Autor Wiadomość
Yamakasi
PostWysłany: Pon 17:03, 27 Lut 2006   Temat postu: Medal of Honor: Airborne

http://gry.wp.pl/g/galerie/_scr/_m/11408/11408_1014_1.jpg
http://gry.wp.pl/g/galerie/_scr/_m/11408/11408_1015_1.jpg

Siedem lat, siedem gier minęło jak jeden dzień. Pierwszy Medal of Honor stworzył na nowo gatunek drugowojennych shooterów, ze swoją pamiętną misją na plaży Omaha, wzorowaną na Szeregowcu Ryanie. Potem bywało różnie, raz (albo kilka razy) gorzej, raz lepiej, ale najnowsze odsłony serii trzymały poziom - choć nie były ani odrobinę tak przełomowe jak nobliwy patriarcha serii - Allied Assault. To ma się jednak zmienić wraz z next-genowym MoH: Airborne. Tym razem ma być świeżo, przełomowo, innowacyjnie i tak, jak nigdy do tej pory.

I oczywiście będzie, nie ma co zaprzeczać. Pod jednym względem z pewnością Airborne przerośnie swoich poprzedników - rzecz jasna chodzi o grafikę. Tym razem programiści popuścili wodze fantazji i szarpnęli się na kreacje niespotykane wcześniej - bo i straszliwa moc konsol następnej generacji musi znaleźć jakieś ujście, prawda? Te przepotężne procesory, kosmiczne układy graficzne - trzeba to wykorzystać, tak samo jak zresztą siłę następnej generacji kart graficznych, procesorów wielordzeniowych i szybkich jak światło pamięci do pecetów. Gra powstaje na wszystkie next-genowe konsole oraz na piecyki - ale osobno. Fabuła, ogólna konstrukcja i podstawowe założenia będą w każdej wersji gry dokładnie takie same, ale każdy z zespołów pracujących nad konkretną platformą ma się starać zoptymalizować grę właśnie pod nią, by wykorzystać jej wady i zalety. Dla właścicieli blaszaków to dobra wiadomość - raz, że nie dostaną zwykłych popłuczyn po konsolach, żadnych portów czy konwersji, a dwa, że mogą liczyć na coś lepszego niż prymitywny drużynowy deathmatch na maksymalnie szesnaście osób jeżeli chodzi o grę sieciową. Konsole niestety jeszcze poza ten etap nie wyszły.

Oczywiście, całe to gadanie o cudnej grafice, niesamowitym silniku fizycznym oraz podobnież niespotykanie realistycznym oddaniu postaci w grze, włącznie z mimiką i gestykulacją, jest rozmową czysto akademicką. Nie ma jeszcze ani jednego porządnego screena z Airborne, na widok którego można by się poślinić i pojęczeć z rozkoszy, prawda? I w normalnych warunkach z tego powodu nie pisalibyśmy jeszcze zapowiedzi... Ale warunki normalne nie są. Niezwykłe - o, takie są właśnie.

Cóż zatem niezwykłego niesie nam ów Airborne? Jak sama nazwa wskazuje - spadochroniarzy. Konkretnie zaś Boyda Traversa, starszego szeregowego z 82. Dywizji Powietrzno-Desantowej, amerykańskiej oczywiście. Do tej pory gry eksploatowały raczej dywizję 101., do której popularności walnie przyczynił się serial Kompania Braci. Mało kto wiedział, że ta zapomniana 82 Dywizja toczyła o wiele ciekawsze bitwy i miała ogólnie dłuższy szlak bojowy niż "stopierwsza". Chłopaki zaczęli jeszcze w Afryce, potem zrzucano ich na Sycylię i Włochy, następnie oczywiście D-Day i Normandia, operacja Market-Garden (i to dużo ciekawsza jej część niż to pitu-pitu 101 Dywizji) i wreszcie Ardeny i forsowanie Renu. W grze możemy się spodziewać wszystkich tych wspaniałych i mrożących krew w żyłach atrakcji - ale to jeszcze nie innowacja. Spadochroniarzami graliśmy już wcześniej, prawda? Nie, nieprawda - sam sobie zaprzeczę. Graliśmy zwykłą piechotą, o której się mówiło, że spadła na spadochronach. Sami przecież nie skakaliśmy, nie?
A w Airborne właśnie będziemy. Autorzy wpadli na genialny pomysł odtworzenia całej bitwy desantowej - i to nie od momentu lądowania, ale od odprawy na lotnisku, przed wejściem do samolotów! Tak, będziemy samodzielnie wsiadać, lecieć wyglądając przez okienko, zrywać się na czerwoną lampkę i biec do drzwi na widok zielonej, a potem skakać, kontrolując w powietrzu spadochron. Fajnie, prawda? Ba, nie wiecie jeszcze nawet jak fajnie. Nasz skok będzie miał daleko idące konsekwencje - pole bitwy ma być całkiem spore, kilka mil przekątnej jak nic, i to gdzie spadniemy zdeterminuje nasze późniejsze działania. Przed misją zaznaczyli nam na mapie główny cel i strefę zrzutu, ewentualnie wywiad dodał jeszcze coś od siebie - ale zastane na miejscu warunki niekoniecznie będą odpowiadały tym z briefingu. Jeżeli uda nam się dobrze wyskoczyć, to wylądujemy z resztą chłopaków i w kupie pójdziemy zdobywać to co nam zdobywać kazali. Nie daj jednak Boże, żeby nas zniósł wiatr czy coś - polecimy nie wiadomo gdzie i całkiem możliwe, że wylądujemy Niemcom na głowach, prosto w cel naszej misji trafiając (i zginiemy bohaterską śmiercią). Albo na wieży kościoła jakiegoś. Albo przebijemy się przez dach zbutwiałej włoskiej obory. Albo wpadniemy przez okno na piętro francuskiego bistro.

Sami widzicie, że misje nie będą już takie jak były. Koniec z liniową konstrukcją, koniec z chodzeniem po sznurku. Owszem, podstawowy cel jest jeden, ale osiągnąć go można na kilka różnych sposobów, zależnych właśnie do tego, jak nam wyszedł skok. Od tego gdzie nam się spodoba wylądować zależą też zadania poboczne, bo możemy nieprzewidzianie trafić na niemiecki bunkier dowodzenia, czy też oddział saperów minujących most, na których nie trafilibyśmy, gdybyśmy wylądowali po drogiej stronie naszego głównego "obdżektiwa", prawda? Oczywiście nie będzie tak cały czas - założę się bowiem, że autorzy przygotują nam kilka bardziej "ustawianych" momentów, jak choćby owa słynna przeprawa majora Cooka i jego batalionu przez Waal i szturm na most w Nijmegen.

Będziemy mieć zatem całkowicie nowy sposób prowadzenia "fabuły" gry - ale czy to wszystko? Nie, to tylko to co wyjawiło Electronic Arts na początku. Do premiery pozostało jeszcze dziesięć miesięcy (albo i więcej), więc dużo nowych faktów (i screenów) na wierzch wypłynie. Szczególnie ciekawie zapowiadają się, oprócz samego skakania, zapowiedziane modyfikacje i "tuning" broni. Nie, nie bójcie się, żadnych bzdur i fantastyki nie uświadczymy - tylko zwykłe polowe i własnoręczne przeróbki, jakich rzeczywiście żołnierze dopuszczali się na swoich thompsonach i garandach. Poluzowanie spustu, lekkie podrasowanie zamka, szlifowanie kolby, klejenie taśmą dwóch magazynków naraz - o takim "tuningu" tu mowa, a nie o dodawaniu jakichś dzikich tłumików, celowników optycznych czy innych idiotyzmów. I nie tylko broń będziemy mogli sobie usprawniać - bo także samych siebie. Dodatkowe ładownice, szelki do wieszania granatów, gałązki wetknięte w siatkę na hełmie dla kamuflażu - będzie można się pobawić.

Oczywiście, nie znamy jeszcze masy szczegółów, widzieliśmy tylko kilka zdjęć i nie mamy w ogóle większego pojęcia o grze. I dobrze - przyjemność trzeba sobie dawkować, a powyższa zapowiedź była tylko pierwszym kawałkiem tortu pod tytułem Medal of Honor: Airborne. Czekamy na następne.
Producent:
Electronic Arts
Wydawca PL:
EA Polska
Gatunek:
Akcja
Tryb gry:
Single / Multiplayer
Premiera:
2006
Premiera PL:
2006

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group